Rynek 9 (Ratusz). Oficer milicji wprowadza "do akcji" grupę ROMO (Rezerwowe Oddziały Milicji Obywatelskiej). Byli to ludzie powołani do tych oddziałów z rezerwy. Ich udział w wydarzeniach lubińskich był jednak niewielki. Kiedy zobaczyli, co się dzieje, chyłkiem wycofali się i wiecej ich już nie widziałem.
Do ORMO Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej wchodzili ochotnicy , tacy sk****** którzy chcieli być ważni dla sąsiadów. To taki rodzaj "legalnego donosiciela". Taki w sporze z sąsiadem zawsze wygrywał np.przed kolegium.
ROMO-Robotnicze Oddziały (odwody) Milicji Obywatelskiej to była próba reżimu na wmówienie społeczeństwu ,że Robotnicy (społeczeństwo) są przeciwni demonstracjom. Prawdopodobnie brano do ROMO ludzi przypadkowych (np.mój znajomy) ale pewnie w większości byli to różni zasłużeni dla państwa (partyjniacy , donosiciele, ).
Innym wynalazkiem była IRCHA (Inspekcja Robotniczo Chłopska) były to kluby amatorskich kontrolerów w tym jeden oficer WP (zazwyczaj w stopniu pułkownika). Wchodziła taka grupa do pustego sklepu (z octem i pomidorami) w asyscie kamer TV i pytała kierownika dlaczego nie dba o zaopatrzenie. Pokazywali kurze i grozili palcem : "No no no , wojsko się za was weźmie. Brać się do roboty bo ludzie nie mają co jeść" .
Wchodzili też do obory u rolnika i grozili palcem, że sobie lakierki obornikiem ubrudzili. Pokazywali boto na obejsciu i mówili, że nawet na poligonie takiego nie mają. Pokazywali brudnych rolników wmawiając , że to przez nieróbstwo rolników i sklepikarzy są takie braki w sklepach. Tak Jaruzel budował autorytet WP.
ROMO - należy rozwijać jako "Rezerwowe Oddziały" nigdy jako "Robotnicze". Władza ludowa nawet tak pewna siebie, jak ówczesna, nie posunęła by się do pewnego ośmieszenia... Wielu rezerwistów (co prawda mało wyrobionych i mamionych lżejszą służbą) wpadało w kociołek ROMO i zapewne do dziś się gotują na samą myśl. Byli jednak Rezerwowymi nie Robotniczymi...